Grzmiąca 27-02-2016 Moje pierwsze latanie w tym miejscu.

Podchodziłem do Grzmiącej jak do jeża. Byłem tu dziś już chyba 3 raz i dopiero dziś udało się polatać. Do tej pory miałem wrażenie, że to mało przyjazne miejsce do latania. Cisna dolina, krótki żagiel i mało miejsca do lądowania. Na dodatek ten start, tak jakby z za ślepego zakrętu. Rok temu słychać też było tu o jakieś kradzieży, wiec wszystko to jakoś nie nastrajało mnie optymistycznie. Jednak nie był bym sobą, gdybym nie spróbował.

Po starcie miłe zaskoczenie, może dlatego, że z powietrza, bo z powietrza wszystko wygląda lepiej ;) Na przedpolu super widok na Głuszycę i masyw Wielkiej Sowy, pod spodem nowy wymiar wijącej się wioski, na dodatek miejsca do latania i lądowania całkiem sporo.

Niestety, znowu jakieś niestety ;) Po wyprawie na Czeszkę przyjechałem już w ostatniej chwili na start i została mi ostatnia lotna godzina do wyłączenia prądu. Po 30 minutach radość z latania zabrały zamarznięte palce. Walka z zimnej rozproszyła mnie na tyle, że do wykonania plany godziny w powietrzu, zabrakło chyba 4 minut ;)

Reasumując super latanie, super miejsce i już nie mogę się doczekać kolejnego razu na Grzmiącej.

powrót