Andrzejówka po raz drugi 04-05-2014

Chciało by się więcej ale ... trzeba wiedzieć kiedy odpuścić, a nie jest łatwo :)

Dzisiaj wreszcie wróciła pogoda, tzn. miała wrócić na dłużej, ale okazało się, że oczekiwania były chyba trochę na wyrost.

Prognoza mówiła o mocnym wietrze wietrze i jeszcze silniejszych szkwałach, ale od 13:00 było już tak mocno, ze tylko nieliczni odważyli się latać.

Rano było dobrze, lecz niestety mokro po porannych przymrozkach i najlepiej zrobili Ci, którzy od razu weszli na górne startowisko. Wszyscy z górnej półki zabrali się na żagiel i wisieli w powietrzu dobre 2 godzinki, przynajmniej niektórzy.

Górna półka jednak dziś nie dla mnie. Zadanie na dziś to pierwsze poważniejsze loty "nowym" skrzydłem. Muszę się nauczyć jego mowy, wyczuć jak używać balansu i sterówek, zobaczyć jak reaguje no moje polecenia.

Nie chcę zapeszyć, ale jak na dzisiejsze warunki, chyba nie było najgorzej, mimo to mam świadomość, że to dopiero początek nauki latania Cayenne'm. Mam nadzieje, że to początek nowej super przygody.

Za kadry zdjęć wielkie podziękowania dla Marcina Ż. Dzięki Marcinowi wreszcie mogę zaspokoić swoją próżność i pochwalić się swoja pasją znajomym :)

powrót