08-06-2014 Żmij - pierwszy raz.

Moja pierwsza wizyta na Żmiju. Rysiek i Zdzichu z Grażynką, oraz trochę gapiów chcących zobaczyć jak startujemy. Niestety dotarliśmy zbyt późno i termik w tej temperaturze ( dobrze ponad 30 stopni )  przestała już pracować. Sporadyczne i niezbyt długie powiewy termiczne pozwoliły jedynie na start co też w tych warunkach nie było łatwe.

Góra z wielkim potencjałem, przy dobrych warunkach jest tu super latanie z możliwością dalekiego odlotu tak w prawo jak i w lewo. Przy wypracowaniu odpowiedniego przewyższenia, przy spokojnych warunkach można wylądować na bazie klubu SOVA w Jodłowniku.

Sporym minusem jest jednak dojazd. Prawie 10 km leśna drogą, ale tylko dla tych którzy mają specjalne pozwolenie. Nawet przy takim luksusie trzeba zapewnić sobie transport z Jugowa, więc najlepszym rozwiązaniem jest kierowca który nas zawiezie i pozbiera nas po lądowaniu.

Drugi sposób to podejście od strony Jugowa, ale to dobre 40 do 60 minut podejścia pod górę. Zatem przy niepowodzeniu mało kto będzie miał siłę na powtórne wejście na start.

Mimo wszystko na pewno warto tu przyjechać, bo przy odpowiednim warunku jest tu szansa na super latanie, co już nie jedni paralotniarze wcześniej udowodnili.

Na koniec krótki filmik z mojego pierwszego zlotu ze Żmija.

powrót